top of page

Czy ciało może być źródłem lęku ?


Chyba mało kto wyraża wątpliwości nad związkiem ciała z kondycją psychiczną. W zdrowym ciele zdrowy duch – słyszeliśmy od dziecka i spójność ta wydaje się być oczywista. Jednak w biegu życia, gdy szukamy balansu pomiędzy spełnianiem wszechobecnych oczekiwań, a zachowaniem zdrowia i dobrostanu psychicznego, zdajemy się o tym często zapominać.




Trójkąt stresu


W trakcie reakcji stresowej, nasz organizm funkcjonuje ponadprzeciętnie, starając się jak najsprawniej sprostać wyzwaniu. Często nazywa się ten stan reakcją „walcz albo uciekaj”. Jak łatwo się domyśleć, zarówno do walki jak i do ucieczki potrzebna jest duża ilość energii. Następuje więc wyrzut adrenaliny, której głównym zadaniem jest zapewnienie adekwatnego do potrzeb poziomu glukozy we krwi, który jest następnie podtrzymywany przez kortyzol. Aby krew zaopatrzona w „paliwo” szybko dotarła do mięśni, serce podejmuje wytężoną pracę. Bije szybciej i mocniej, wpływając na wzrost ciśnienia krwi w organizmie. Zapewnia to błyskawiczne zaopatrzenie mięśni w niezbędną dawkę energii. By energię tę uzyskać, glukoza musi ulec spaleniu, do czego niezbędny jest tlen. Ten dostarczany jest wraz z powietrzem w trakcie oddychania. By proces był szybki i skuteczny, nasz oddech skraca się i jednocześnie przyspiesza.

Zaopatrzone w energię mięśnie napinają się (zaciskają się szczęki, pięści, usztywniają barki). Mózg odczytuje ten stan i utożsamia z gotowością, podtrzymując gospodarkę hormonalną (kortyzol i adrenalina) charakterystyczną dla stresu. Nakręca się spirala reakcji, bo często bywa tak, że później już same reakcje z ciała mogą stawać się kolejnym źródłem stresu (płacz, krzyk, drżenie, ból w klatce piersiowej), zupełnie obok tego, co było pierwotną jego przyczyną.


Sam stres może pojawić się w wyniku reakcji na konkretne bodźce zmysłowe (to co widzimy, słyszymy, jakie czujemy zapachy, dotyk, ból fizyczny, czy różnice temperatur) lub też w odpowiedzi na pracę naszego umysłu. Jeśli bezpośrednim źródłem stresu nie jest konkretne, obecne i realne zagrożenie zdrowia, czy życia – mówimy o reakcji lękowej (przemyślenia, zamartwianie się, wspomnienia, skojarzenia).

Często zapominamy o tym, że źródło lęku może tkwić w samym ciele, które jest stale monitorowane przez mózg pod kątem jakości oddechu, bicia serca, czy napięcia mięśni. Ta prawidłowość jest wykorzystywana w trakcie relaksacji, której głównym mechanizmem – prócz uważności na to, o czym się myśli, jest spowolnienie oddechu oraz mniej lub bardziej świadome rozluźnianie mięśni, co w konsekwencji uspokaja pracę serca.

O ile w praktykach relaksacyjnych dużo uważności poświęca się oddechowi (względnie łatwo go kontrolować), o tyle często pomija się ogromnie ważny aspekt jakim są mięśnie, których znaczenie podkreśla w swojej książce „Psychoterapia przez ciało” Marzena BARSZCZ:


Mięśnie, które noszą duży ŁADUNEK NAPIĘCIOWY, są aktywnym stymulantem dla układu nerwowego. Kiedy nie możemy się rozluźnić, nasz organizm nie ma szans wrócić do NORMY SPOCZYNKOWEJ. Ciągle więc jest nadawana informacja o konieczności utrzymywania GOTOWOŚCI. Każdego dnia będzie towarzyszyła nam obawa przed nadchodzącym zagrożeniem. Oznacza to nieustającą obecność LĘKU, a tym samym zmniejszającą się zdolność rozpoznawania tego stanu, gdyż staje się ono naszą codziennością. Nasze zasoby energetyczne nieprzerwanie są eksploatowane, co prędzej czy później doprowadzi nas do WYCZERPANIA.”



Często w praktyce terapeutycznej spotykam się z osobami, które znają praktyki oddechowe, starają się je stosować, ale nadal skarżą się na codzienne rozdrażnienie i zmęczenie, którego źródła nie potrafią dokładnie sprecyzować. Symptomom tym zwykle towarzyszą bóle mięśniowe, świadczące o stałym napięciu. U osób, u których napięcia są szczególnie mocne lub długotrwałe można zaobserwować nienaturalne postawy ciała (przygarbienie, wysunięta szczęka, podciągnięta klatka piersiowa, zablokowana miednica, zablokowane kolana, przykurczone palce rąk), a nawet częściowe odrętwienie.

Warto w takich sytuacjach skierować swoją uważność na ciało oraz możliwe aktywności, które mogłyby pomóc mu wrócić do stanu rozluźnienia. Wachlarz możliwości jest bardzo szeroki: od rozluźniających i rozciągających ćwiczeń fizycznych (również o znaczeniu terapeutycznym) i umiarkowanej aktywności, poprzez gorące kąpiele, czy korzystanie z sauny, do masaży, które przynoszą odczuwalną ulgę, szczególnie w przypadkach długotrwałych i utrwalonych napięć.

Warto również na co dzień zwracać uwagę na postawę ciała, unikać garbienia się, czy przyjmowania póz sprzyjających przykurczom mięśni szyi, mięśni przykręgosłupowych, czy też zaciskania szczęk.


Przyglądaj się reakcjom swojego ciała na trudne dla Ciebie sytuacje i wspieraj je w powrocie do równowagi. Pamiętaj, że praca z ciałem jest równorzędnym z pracą mentalną, elementem terapii, gdyż „ ciało ludzkie jest najlepszym obrazem ludzkiej duszy" (Tony Robbins).




Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page